Wonder Pore Freshner 10 in 1, zaprasza!
Szukałam jakiegoś ciekawego toniku pół roku temu. Jedyne co mi wpadło w oko, to tak na prawdę był to właśnie ten tonik! Tylko szczerze przyznam, że teraz jak szukam go w internecie, to w sklepach stacjonarnych można go znaleźć za 75zł i w górę. Ja pamiętam że kupiłam go na Azjatyckim Zakątku za 50zł! Także na prawdę cena jak dla mnie, kolosalnie się zmieniła. Ale czy kupno tego produktu będzie dotyczyć mnie raz jeszcze?
Pierwsze wrażenie
Szukałam toniku który pomoże mi w walce z zaskórnikami i może przy okazji ma inne właściwości, które mogą być korzystne dla mojej ciężkiej w zmianie skóry. Od razu urzekł mnie tonik z Etude House. Raz, że cena nie była (przynajmniej wtedy) wygórowana, a dwa, że miał aż 10 funkcji! Także w jednym 250ml-owym produkcie, jest aż tyle korzyści!
Gdy przetarłam nasączonym wacikiem po raz pierwszy twarz, zauważyłam, że skóra zrobiła się bardziej matowa, a gdy miałam jakąś niedoskonałość to dodatkowo czułam w tym miejscu uczucie szczypania. Dodatkowo, po kilku razach stosowania tego toniku, dało się zauważyć, że produkt wysusza moją skórę i nie wiem czemu po nim robi się lekko czerwona, a niestety ten efekt bardzo długo u mnie schodzi ;/
Obietnice, a rzeczywistość
Produkt ma przede wszystkim:
- pH 4,5
- stonizować skórę
- nadać elastyczności porom
- pozbyć się martwych skórek
- wyczyścić pory od wewnątrz
- nadać uczucie chłodzenia
- zminimalizować widoczność porów
- regulować ilość wydzielanego sebum
- wygładzić skórę
- nawilżyć
Cóż z tego się sprawdziło?
Przede wszystkim na pewno tonizuję skórę, wyczyszcza pory (czuć nawet takie lekkie szczypanie), wygładza skórę, lekko minimalizuje widoczność porów, ogranicza ilość wydzielanego sebum, ale tylko na początku, potem normalnie robią co im się podoba.I to praktycznie wszystko. Co do pH nie jestem w stanie tego sprawdzić, także nie powiem, czy mi to coś daje :P
Także powiedzmy, że u mnie spełnia 5 na 9. Nie zauważyłam nadania porom elastyczności, takie jakie były, takie są.
ledwo widoczny żółty odcień na płatku |
Dodatkowo nie czuje żadnego efektu chłodzenia, a trzymam go w temperaturze pokojowej. Muszę jednak dodać, że to uczucie chłodzenia było- ale tylko i wyłącznie na początku. Z półtora tygodnia faktycznie zauważyłam ten efekt, a później z czasem już nic nie było czuć. Obecnie jest on w temperaturze pokojowej i chyba chce taki pozostać :P
Nie zauważyłam także aby usuwał martwe skórki. Jeżeli już jakąś mam, to stoi jak okoń i na pewno ten tonik nie działa na nie.
Jeżeli chodzi o nawilżenie, to tak jak wspomniałam wcześniej- on mnie wręcz wysusza... Jeżeli nie użyje jakiegoś lotionu, kremu, czegokolwiek, to mam uczucie ściągania skóry, co jak wiadomo, nie należy do szczególnie przyjemnych.
Podsumowanie
W moim przypadku tonik z Etude House 10 in 1, spełnia tylko 5 na 9 z obietnic. Piszę, że 9, ponieważ chyba nie mogę sprawdzić czy pH 4.5 działa jakoś znacząco na moją skórę.
Tak na prawdę pomimo, że spełnia 5 na 9, trzeba też dodać, że są różne nasilenia działania. Np. tonizuje skórę, ale tylko na jakieś pół godziny, potem skóra zachowuje się jak chce. To samo tyczy się wydzielanego sebum. Faktycznie pomaga w wydzielaniu- ale znowu, tylko na chwilę!
Co do oczyszczania, na pewno wykonuje swoją funkcję, ponieważ gdy przecieram buzię wacikiem higienicznym to widać lekko żółte zabarwienie, które niestety nie jest aż tak widoczne na zdjęciu. Ale musicie mi uwierzyć na słowo, że płatek jest prawie cały leciutko żółty XD
Zdjęcie przed użyciem tonika. Widać nadmiar sebum. |
Co do wygładzenie i zmniejszenia widoczności porów nie mam żadnych zastrzeżeń. Na prawdę jest bardzo dobry.
Zdjęcie po użyciu tonika. widać że skóra jest bardziej matowa |
Produkt sam w sobie jest dobry, jednak trzeba pamiętać o regularności w stosowaniu go. Jest to podstawowy element jeżeli chodzi o stosowanie, jeżeli oczywiście chcemy widzieć jakieś efekty. Ja osobiście stosuję go rano do przemycia buzi, i czasami na wieczór jak już całą buzię umyłam żelem, mydłem z Tony Moly, potraktowałam siebie także tonikiem z Mixy.
Daje on wtedy uczucie takiej czystości i odświeżenia.
Ocena:
1. Cena: 50zł kiedy kupowałam, teraz cena jest troszkę wyższa
2. Dostępność: dość duża, można znaleźć w wielu sklepach
3. Efekty: wygładza skórę, minimalizuje pory i je oczyszcza, reguluje ilość wydzielanego sebum i tonizuje skórę
4. Co z obietnic nie odnosi się do rzeczywistości: nawilżenie, efekt chłodzenia, pomoc w pozbyciu się martwych skórek, nadanie elastyczności porom- poza zminimalizowaniem nie widać żadnej elastyczności.
5. Opakowanie: estetyczne, ale jednak zajmuję bardzo dużo miejsca w kosmetyczce
6. Pojemność: 250ml.
7. Czas stosowania przez mnie: od około pół roku i jeszcze mi go trochę zostało
8. Zapach: bezzapachowy
9. Czy kupiłabym go jeszcze raz: za tą cenę którą ma obecnie, zdecydowanie nie. Jak dla mnie jest stanowczo za drogi.
10. Czy polecam: tak, polecam go osobom które mają problem z rozszerzonymi porami, ale także pomagają sobie innymi kosmetykami. Tonik zdecydowanie sam bez innych kosmetyków nie poradziłby sobie (gdy zaczęłam sobie pomagać innymi kosmetykami na zaskórniki, zauważyłam, że jego działania zaczęły być widoczne). Dodatkowo, polecam tonik Etude House 10 in 1 osobom które mają nie aż tak duży problem z wydzielaniem nadmiernej ilości sebum i chcą je choćby trochę ograniczyć.
8.3/10
A jakie są wasze doświadczenia z tym tonikiem? Zauważyłyście u siebie podobne efekty? Jeżeli macie jakiś fajny zastępczy kosmetyk, z chęcią przeczytam i wypróbuję go :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz