Na 12 dni mam okazję pojechać do Gruzji i Armenii z biurem podróży Matys. Tak się złożyło że akurat jedziemy z samym przewodnikiem, także też fajnie :)
Tak na prawdę jest 10 dni zwiedzania, a dwa dni są przeznaczone na przelot samolotem. Więc mimo że jest to drugi dzień wycieczki, będę i tak nazywać ten dzień- pierwszym podróżniczym dniem!
Do Gruzji, a dokładnie do stolicy- Tbilisi, lecieliśmy z Warszawy polską linią lotniczą Lot. Przelot trwał 3,5 godziny, jednak nastąpiło małe opóźnienie z powodu późniejszego przybycia samolotu.
Na ogół lot był przyjemy, bezpieczny i co ważne- też trwał krótko. Z racji że lecieliśmy 22.30 to jak wsiadłam od razu zasnęłam, a obudziłam się dopiero przy lądowaniu.
Jak wysiadłam z samolotu było baaardzo ciepło, powietrze suche i wszędzie było pełno kurzu. Gdy przyszłam do hotelu od razu poszłam spać i od razu o 9 wsiedliśmy do autokaru i zaczęliśmy naszą mała przygodę.
Najpierw zaczęliśmy zwiedzać Muzeum Narodowe w Tbilisi gdzie znaleziono Człowieka Gruzińskiego, który miał 1mln 800tys. lat! Wiadomo, że miał 150cm i małą czaszkę. Było aż 5 osobników w jednym miejscu i to każdy z nich był na prawdę w dobrym stanie. Jak się tam znalazły i jak utrzymały się przez tyle lat? Człowiek kiedyś współpracował z tygrysem szablozębnym w taki sposób, że gdy zwierzę upolowało jakąś zdobycz, to człowiek konsumował resztki niedojedzone przez tygrysa. I teoria mówi, że prawdopodobnie ludzie wtargnęli do jaskini tego łowcy po pokarm. W czaszce jednego z tych ludzi odkryty otwory, za które odpowiedzialny był tygrys. Możliwe że wszyscy zostali pożarci przez zwierzę i ich ciała- a dokładnie kości- pozostały w tamtym miejscu nie naruszone. Następnie z biegiem czasu nastąpiła erupcji wulkanu, a lawa pokryła ich ciała i dzięki temu pozostały w tak dobrym i nienaruszonym stanie. W tym muzeum mogliśmy podziwiać tylko odciski kości owych ludzi gruzińskich. Dodatkowo mogę dodać, że jedna z tych czaszek nie miała zębów. Badacze odkryli, że stracił je jeszcze przed śmiercią. Obecność innych osobników zasugerowała, że już wtedy ludzie tworzyli małe społeczności- prawdopodobnie reszta pomagała temu osobnikowi który był pozbawiony uzębienia.
Jedna z czaszek w muzeum homo neanderthalensis |
Te lata były dla Gruzji pełne dóbr i bogactw. Złoto które mieli w ogromnej ilości umożliwiało im tak na prawdę wszystko. Jednak nie jeden kraj chciał dostać gruzińskie złoto. Prowadzono więc bardzo mordercze i krwawe wojny, które kończyły się często pozbawieniem choć części dobrodziejstw Gruzji...
To naszyjnik z 3 tysięcy lat przed naszą erą. Zobaczcie jakie on ma szczegóły! |
Pierwszy jest za pokój, ponieważ Gruzja miała kiedyś dużo wojen i zaznała smak niewoli ( przez Rosję, czy Turcję). Tamada chcę aby pokój nie tylko był w kraju, ale i na świecie i przede wszystkim- w naszych sercach.
Drugi toast jest za Boga. Jest to kraj głęboko religijny, więc Bóg, wiara, patroni, odgrywają ważną rolę w życiu ludzi.
Trzeci toast jest za zmarłych. Mówi się wtedy, by zawsze zmarli nie tylko pozostawali w naszych sercach, ale i byśmy brali lekcję z ich życia. Często wspomina się wtedy kogoś kto niedawno zmarł. Gdy jest stypa, Gruzini każdy toast mają za zmarłego. Mówi się wtedy o jego życiu, doświadczeniu.
Ostatni toast jest za tych co się właśnie teraz rodzą. Jest to toast za naszą przyszłość. Tamada prosi często o to, by te dzieci zaprowadziło pokój na świecie, by nie czyniły krzywdy i spotkało ich dobre życie.
Poniżej widzimy cerkiew z VIw. nazywa się świątynią Anczischati. Za czasów komunistów była zamknięta i nie można było wchodzić do środka.
Jak na razie to pierwszy dzień wycieczki. Niestety nie mam za dużo czasu by pisać, jednak gdy tylko mam chwilkę to piszę dla Was jak wygląda Gruzja, a później Armenia :) Także wypatrujcie następnych postów opisujących kolejne dni mojej przygody. Jeden z nich na pewno poświęcę codziennemu życiu ludzi w tych krajach. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz