czwartek, 26 października 2017

Ziaja oczyszczane z liśćmi manuka- czyli żel z peelngiem. Czy taki dobry?


W Hebe dostał się on w moje ręce około 5 miesięcy temu. Kosztował on 8, 50zł także na prawdę niska cena za 200ml. 
Dlaczego on? W sumie, z przypadku. Zamierzałam kupić pastę tej samej serii, ale pomyślałam sobie, ze ciągle o niej mówią, a nie słyszałam ani słowa o innych produktach tej serii. Są mało popularne, czy po prostu nie zasługują na rozgłos? Może zamiast ciągle liczyć na opinie innych, samej coś spróbować i "napisać światu" jak to się prezentuje? Ot cała historia!

Pierwsze wrażenie

Pierwsze co zwróciło moją uwagę, jest zapach. Bardzo delikatny, przyjemny, ale niestety nie powiem czy coś mi przypomina, ponieważ to jest chyba po prostu zapach tych liści manuki. 
Konsystencja produktu jest płynna, choć lekko gęsta, a gdzieniegdzie możemy wyczuć twarde drobinki. Raczej nie rozpuszczają się one pod wpływem wody i ruchów palców. Towarzyszą one w myciu twarzy, przez cały czas. 
Zauważyłam, że jedna pompka produktu, jest wystarczająca by umyć nią buzię. Obecnie, służy mi to jako drugi etap oczyszczania- zaraz po olejku z Etude House :)
Opakowanie jest plastikowe, bardzo leciutkie, ale zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce, co jest małym minusem, bo raczej nie biorę go właśnie przez to ze sobą w podróż. 
Co mogę powiedzieć o oczyszczaniu samym w sobie? Widzę, że jest efektywne. Pomaga zmyć makijaż z całego dnia bardzo dokładnie (próbowałam go stosować przed olejkiem, aby zobaczyć czy upora się sam z demakijażem). Drobinki zaś relaksują buzię, co często jest dość przyjemne. Ale właśnie, często- nie zawsze. Kiedy dopadnie mnie mój "ukochany" trądzik, ani mi się śni, aby użyć tego produktu. Bardzo mnie podrażnia, i zaognia stany zapalne. Używam go więc tylko wtedy, kiedy uda mi się tymczasowo mój trądzik wyleczyć. Także, jeżeli nie chcecie mieć później całej czerwonej i obolałe twarzy- nie używajcie go, gdy Wasza twarz przeżywa kryzys. Ja niestety czasem się zapominam i potem narzekam, jak mi jest źle :P

Obietnice, a rzeczywistość

Przejdźmy od razu do konkretów. Korzystając ze strony ziaja.com możemy dowiedzieć się, że produkt ma za zadanie:
- łagodnie redukować niedoskonałości skóry
- przywracać skórze naturalną równowagę i świeżość
- oczyszcza pory
- redukuje nadmiar sebum
- złuszcza martwe komórki naskórka
- wspomaga redukcję zaskórników
- łagodzi i nawilża
- poprawia wygląd powierzchni skóry
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych
Produkt ma działanie antybakteryjne, dzięki zawartości liści manuka, ma też działanie ściągająco-normalizujące. Dodatkowo produkt jest testowany dermatologicznie i alergologicznie i jest polecany dla osób z cerą tłustą, normalną i mieszaną. 
Tak to się przynajmniej prezentuje. Ale co z tego zauważyłam u siebie?
Na pewno pomaga oczyścić pory, pod warunkiem, że podczas mycia, będziemy na prawdę dużą uwagę zwracać właśnie na nos i jego okolice- przynajmniej w moim przypadku. Jeżeli cera po całym dniu, świeci mi się, to ten produkt zdecydowanie dobrze radzi sobie z tym problemem.
Zdecydowane też nawilża. Czuję też lekkie uczucie ściągania skóry, ale ne jest ono bolesne, drażniące. Zaś co do łagodzenia, to nie do końca się zgodzę. Zauważyłam u siebie- nawet gdy mam cerę w dobrej kondycji- że po zastosowaniu tego produktu, mam zaczerwienienia na policzkach. Może i za mocno przyciskam, ale jednak gdy próbowałam delikatniej, to zawartość porów była taka jaka była.. Jednak mimo tego że twarz gdzieniegdzie potrafi być zaczerwieniona przez drobinki, to uważam, że ten produkt na prawdę fajnie masuje buzię i ją relaksuję. Co do tej łagodności- tak jak mówiłam- nie zgadzałabym się do końca.
Żel- peeling z liśćmi manuka też delikatnie pomaga w walce z zaskórnikami, daje uczucie świeżości. Zaś co do poprawiania wyglądu powierzchni skóry... hmm... no skóra wydaje się być przez chwilę ciut jaśniejsza, promienna i zdrowsza, ale efekt ten utrzymuję się max 15 minut. Także owszem poprawia wygląd, ale na prawdę na krótko.
Co do reszty? Muszę przyznać, że trudno mi a przykład wypowiadać się na temat tego, czy faktycznie dobrze przygotowuje skórę do zabiegów kosmetycznych, czy przywraca skórze naturalną równowagę. Zaś co do usuwania martwego naskórka, zauważyłam że moja skóra jest przez chwilę jaśniejsza i gładsza, ale nie wiem czy to przez ten efekt, czy może przez co innego. Niestety te elementy, trudno mi jest określić.
Poza tym produkt się świetnie, jest na prawdę skuteczny, opis jest zgodny z efektami. Cóż mogę więcej powiedzieć? Na prawdę jestem z niego zadowolona. Widzę, że i on powinien cieszyć się takim rozgłosem, jak pasta tej samem serii. Mam nadzieję, że tak też się stanie. Z resztą, ja sama jak widzicie, mam już w tym czynny udział :)

Podsumowanie

Produkt ogółem sprawuje się świetnie. Jest wydajny, nie uczula, jest bardzo korzystny stosunek ceny co pojemności i efektów produktu. Jednym minusem jest to, że ktoś z delikatną i wrażliwą cera, może mieć lekkie podrażnienia. Ale z drugiej strony, w zaleceniach jest napisane, że poleca się stosować produkt dla osób ze skórą normalną, tłustą, mieszaną, a  nie suchą. Często to sucha jest podatna na wszelkie podrażnienia, także jeżeli ktoś będzie stosował żel-peeling zgodne z zaleceniami, nic nie powinno się stać. 

Ocena

1. Cena: 8.50zł
2. Wydajność: wysoka, jedna pompka w zupełności wystarczy
3. Pojemność: 200ml
4. Opakowanie: plastikowe, lekkie, ale duże
5. Zapach: delikatny, przyjemny
6. Konsystencja: żelowa, z grudkami
7. Komu polecam: osobom które walczą z zaskórnikami, o cerze tłustej lub mieszanej (osobiście nie znam osoby co używa ten produkt i ma skórę normalną, także nie wiem czy mogę polecić)
8. Komu nie polecam: osobom o skórze suchej, skłonnej do podrażnień, z trądzikiem/ranami na skórze twarzy.
9. Czy kupię ponownie: myślę, że nie. Jest to fajny produkt, jednak jest wiele których też chciałabym spróbować. 
9,8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz